Znudzony? A i owszem. Jeśli nie znudzony to chyba trochę zmęczony. W ostatnich tygodniach zintensyfikowałem swoje poszukiwania pracy. Między innymi kilka miejsc odwiedziłem przedstawiając swoje CV, do kilku osób z ogłoszeń dzwoniłem prosząc o zatrudnienie, kilka godzin na pewno spędziłem śledząc ogłoszenia w okolicy, a poza tym wysyłam też CV mailem.
Wnioski:
1. Nie jest łatwo znaleźć pracę mając 6 letnie doświadczenie w pracy jako nauczyciel lub 2 miesięczne jako sprzedawca na stacji paliw. Wszędzie pytają i wymagają doświadczenia.
2. Na pewno nie chcę być domokrążcą albo "telefonistą" siedzącym tylko na słuchawce i nagabującym na jakiś produkt, bo sam mam dosyć takich ludzi i współczuję im takiej pracy, no chyba że ktoś to lubi.
3. Na zakończenie mojej 3 minutowej wizyty w urzędzie pracy usłyszałem:
JUŻ MOŻE PAN UCIEKAĆ!!!
Dlaczego ja mam np. za 1500 zł dźwigać ciężary, a ktoś za tą kasę siedzi za biurkiem, pije kawę i mówi podpisz listę i uciekaj.
Ktoś powie marudzę, nie... wymagam choć odrobiny zrozumienia