czwartek, 31 marca 2016

Chciałem skorzystać z 500+...

Tak. Chciałem. Nie po to by otrzymywać pieniądze na dzieci z 500 + (choć i z tego skorzystamy) ale po to by jako bezrobotny znaleźć pracę w MOPR, który szukał osób chętnych do pracy w dziale świadczeń socjalnych. Złożyłem stosowne dokumenty. Zostały przyjęte. Zakwalifikowałem się do drugiego etapu i wziąłem udział w teście kwalifikacyjnym. Spośród 25 pytań wystarczyło zdobyć 13, by przejść do trzeciego etapu czyli rozmowy kwalifikacyjnej. No chyba że... Kilkanaście osób napisze test perfekcyjnie.

Perfekcyjnie go nie napisałem, to wiem, ale miałem nadzieję, że do rozmowy kwalifikacyjnej przystąpię. Niestety po kilku dniach oczekiwania ukazała się lista osób kilkunastu osób przyjętych. Mojego nazwiska na niej brak. Cóż trzeba żyć dalej, jak powiedziano mi w PUP warto próbować.

Moje wątpliwości:

Na liście przyjętych same kobiety. Kandydatami byli i faceci, w tym także moja osoba. Parytety to chyba w takich instytucjach nie obowiązują bo nawet w mojej gminie jedynym pracującym facetem  w OPS jest kierowca.

Jak to możliwe, że akurat wymagana liczba osób ni mniej ni więcej napisała ten test na 100%.

Gdybym był pracodawcą chciałbym spojrzeć w oczy mojemu przyszłemu pracownikowi. Nie wystarczyłoby mi samo CV i inne papierki czy test kwalifikacyjny. Ps. W szkole miałem kolegę, który zawsze połowę punktów zdobywał na zasadzie totolotka, chybił trafił.

MOPR nie dla mnie.

No cóż, obszedłem się smakiem i dalej szukam pracy...

Czekam na komentarze...

środa, 2 marca 2016

Nie rozumiem KODu.

W ostatnim czasie dużo słyszymy w środkach masowego przekazu o tzw. KODzie. Za pośrednictwem tv obserwowałem ostatni ich występ w Gdańsku w obronie Wałęsy. Patrzę, słucham i czegoś nie rozumiem.

Cytują słowa słynnej piosenki śpiewanej przez Jacka Kaczmarskiego "Od nienawiści i pogardy strzeż mnie Boże" a za chwilę z tego samego miejsca z tej samej sceny padają słowa obraźliwe typu: kurdupel, sika w majtki itd.

Najbardziej spodobał mi się moment kiedy przemawiała żona byłego prezydenta Danuta i powiedziała (nie cytuję dosłownie): "Podwyższyli wiek emerytalny, chcą byśmy pracowali do 67 roku życia a nie do 60. Nie zgadzamy się". Warto było patrzeć w tym momencie na miny stojących z tyłu członków PO. Chyba komuś się coś pomyliło? Od razu koleżanka próbowała odciągnąć panią Danusię od mikrofonu, żeby dalej nie brnęła.

Na dzisiaj to tyle. Komentujcie. Zapraszam.