poniedziałek, 13 marca 2017

Kierowca piekarni

Mój dzień - a właściwie noc - rozpoczynam od pobudki o 2.28 ;). Pracę zaczynam ok. 3.00 w nocy kiedy większość z Was pewnie jeszcze smacznie śpi. Ładujemy pieczywo do skrzynek i od ok. 5.00 dostarczamy do sklepów. Następnie wracamy do piekarni po pozostały towar i udajemy się na tzw. handel w okolicznych miejscowościach. To w wielkim skrócie moja codzienna praca po której wracam do domu i czasami udaje mi się zdrzemnąć. Następnym moim obowiązkiem jest odebranie moich księżniczek z przedszkola i opieka nad nimi. A później dalej toczy się życie.

Co daje mi praca? Narazie, niezbyt dużo pieniędzy. Ciekawe rozmowy. Nowe doświadczenia. Czas na przemyślenia.

Bycie wśród ludzi zawsze było dla mnie czymś ważnym.

Pomagać innym w codziennym życiu.

Ps. Dawno nie pisałem ale wracam. Pozdrawiam

piątek, 4 listopada 2016

Kierowca

Tak jak już wspominałem w ostatnim poście, ostatnio wszystko co związane z poszukiwaniem pracy u mnie przyśpieszyło. Odezwał się do mnie jeden z lokalnych przedsiębiorców, u którego zostawiłem CV, z propozycją pracy jako kierowca. Po krótkiej rozmowie wyraziłem zgodę na okres próbny.

Przez dwa tygodnie byłem pomocnikiem kierowcy a w trzecim tygodniu jeździłem już sam. Następnie dostałem dwa tygodnie wolnego na zrobienie badań i podpisanie umowy.

Te dwa tygodnie to z jednej strony trochę długi czas, ale gdy patrzę z perspektywy  na to co się dzieje wokół mnie i we mnie doceniam jak ważna dla człowieka jest praca. Nie bez przyczyny swoją książkę kiedyś kard. Stefan Wyszyński zatytułował "Duch pracy ludzkiej".

Ps. Mam nadzieję, że kolejne moje posty na blogu dotyczyć już będą mojej codziennej pracy. Chętnie się z Wami podzielę tym co robię.

Ps. Jednocześnie mam zamiar nadal prowadzić bloga i rozwijać moje zainteresowania związane z tworzeniem tekstów, social media oraz internetem.

Pozdrawiam

piątek, 21 października 2016

Pomocnik dekarza

Mój czas jakby ostatnio przyśpieszył, a wpisów na moim blogu mniej. Zanim jednak opisze to co się u mnie dzieje obecnie wracam pamięcią do tego co działo się kilka tygodni temu.

Dzięki podpowiedzi i pomocy mojej żony zjawił się u mnie dekarz, który poprosił mnie o pomoc i zaprosił do współpracy. Tak o to przez dwa dni mogłem popatrzeć na tą jakże niezwykłą i trudna pracę. Szybko poznałem specjalistyczne słownictwo. Nauczyłem się wycinać stępki :). Zobaczyłem też jak niebezpieczny to zawód. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, choć mi na drugi dzień jeszcze trzęsły się nogi.

Trudna, choć dobrze płatna praca. Niestety lub "stety" to co działo się potem sprawiło, że była to tylko krótka przygoda.

O tym co robię obecnie w kolejnych wpisach, które niebawem.

sobota, 23 lipca 2016

Znudzony bezrobociem

Znudzony? A i owszem. Jeśli nie znudzony to chyba trochę zmęczony. W ostatnich tygodniach zintensyfikowałem swoje poszukiwania pracy. Między innymi kilka miejsc odwiedziłem przedstawiając swoje CV, do kilku osób z ogłoszeń dzwoniłem prosząc o zatrudnienie, kilka godzin na pewno spędziłem śledząc ogłoszenia w okolicy, a poza tym wysyłam też CV mailem.

Wnioski:

1. Nie jest łatwo znaleźć pracę mając 6 letnie doświadczenie w pracy jako nauczyciel lub 2 miesięczne jako sprzedawca na stacji paliw. Wszędzie pytają i wymagają doświadczenia.

2. Na pewno nie chcę być domokrążcą albo "telefonistą" siedzącym tylko na słuchawce i nagabującym na jakiś produkt, bo sam mam dosyć takich ludzi i współczuję im takiej pracy, no chyba że ktoś to lubi.

3. Na zakończenie mojej 3 minutowej wizyty w urzędzie pracy usłyszałem:

JUŻ MOŻE PAN UCIEKAĆ!!!

Dlaczego ja mam np. za 1500 zł dźwigać ciężary, a ktoś  za tą kasę siedzi za biurkiem, pije kawę i mówi podpisz listę i uciekaj.

Ktoś powie marudzę, nie... wymagam choć odrobiny zrozumienia


czwartek, 12 maja 2016

Jesteś bezrobotny? Rodzina Ci pomoże... Cz. 3 Jak założyłem i prowadzę bloga mojej żonce.

Jako bezrobotny ale obeznany, choćby w pracy z komputerem człowiek postanowiłem pomóc w rozwoju zawodowym mojej żonie. Założyliśmy i prowadzimy wspólnie jej klasowego bloga. Przedstawiamy w nim wydarzenia z życia klasy, w której moja żona jest wychowawcą. Prosta sprawa, którą każdy nauczyciel może zrobić i pochwalić się przed innymi, choćby z racji podnoszenia swych kwalifikacji zawodowych w ramach zdobywania kolejnych stopni awansu zawodowego. No cóż mi udało się zostać tylko nauczycielem kontraktowym.

Tak więc wszystkim nauczycielom polecam internetową aktywność. Pamiętajcie jednak o ochronie danych osobowych Was i Waszych uczniów.

Na dziś to tyle czekam na Wasze komentarze.

środa, 20 kwietnia 2016

Szukam pracy cd.

Jestem bezrobotny, szukam pracy... choć codziennie tej pracy mi nie brakuje... opiekuje się moimi księżniczkami, pracuje na naszej działce, czytam książki, pisze tego bloga, prowadzę bloga żony itd., itp.
Ostatnio podczas przypadkowej rozmowy ze znajomym dostałem podpowiedź gdzie mam się udać żeby znaleźć ewentualne zatrudnienie. Informatyk na zwolnieniu, nie wiadomo kiedy wróci. Męczą się bo mają dużo zaległej roboty. Przydasz się.
Przygotowałem cv i poszedłem do prezesa. Rozmowa trwała 15 sekund. Nikogo nie potrzebujemy.

Wnioski. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Dalej szukam pracy.

czwartek, 31 marca 2016

Chciałem skorzystać z 500+...

Tak. Chciałem. Nie po to by otrzymywać pieniądze na dzieci z 500 + (choć i z tego skorzystamy) ale po to by jako bezrobotny znaleźć pracę w MOPR, który szukał osób chętnych do pracy w dziale świadczeń socjalnych. Złożyłem stosowne dokumenty. Zostały przyjęte. Zakwalifikowałem się do drugiego etapu i wziąłem udział w teście kwalifikacyjnym. Spośród 25 pytań wystarczyło zdobyć 13, by przejść do trzeciego etapu czyli rozmowy kwalifikacyjnej. No chyba że... Kilkanaście osób napisze test perfekcyjnie.

Perfekcyjnie go nie napisałem, to wiem, ale miałem nadzieję, że do rozmowy kwalifikacyjnej przystąpię. Niestety po kilku dniach oczekiwania ukazała się lista osób kilkunastu osób przyjętych. Mojego nazwiska na niej brak. Cóż trzeba żyć dalej, jak powiedziano mi w PUP warto próbować.

Moje wątpliwości:

Na liście przyjętych same kobiety. Kandydatami byli i faceci, w tym także moja osoba. Parytety to chyba w takich instytucjach nie obowiązują bo nawet w mojej gminie jedynym pracującym facetem  w OPS jest kierowca.

Jak to możliwe, że akurat wymagana liczba osób ni mniej ni więcej napisała ten test na 100%.

Gdybym był pracodawcą chciałbym spojrzeć w oczy mojemu przyszłemu pracownikowi. Nie wystarczyłoby mi samo CV i inne papierki czy test kwalifikacyjny. Ps. W szkole miałem kolegę, który zawsze połowę punktów zdobywał na zasadzie totolotka, chybił trafił.

MOPR nie dla mnie.

No cóż, obszedłem się smakiem i dalej szukam pracy...

Czekam na komentarze...